niedziela, 12 stycznia 2014

Terzo




 Marzenia, to one są motorem napędowym dla każdego małego czy też większego dziecka. Marzenia są też ważne dla nastolatka czy żony, męża, babci i dziadka. Marzenia ważne są dla każdego  i wiek tutaj nie gra żadnej znaczącej roli. To one mówią nam, że gdy będziemy w coś wierzyć i robić chociażby małe kroki ku naszym marzeniom to są one na wyciągnięcie ręki. 


Twoje marzenie nigdy nie będzie namacalne i zdajesz sobie z tego sprawę.


Kolejny deszczowy dzień. Kolejny dzień gdzie wszystko Ci  boli. Kolejny dzień w którym masz ochotę wyć z bólu. Niedawno Bartek zabrał do siebie Antka, bo ty nie dajesz rady się nim opiekować. Jest Ci z tego powodu bardzo smutno, że nie podołałaś, ale z drugiej strony wiesz, że w domu obok żyje mu się naprawdę dobrze, nawet chyba jeszcze lepiej niż u Ciebie. Kot jest codziennym gościem w Twoim lokum. Budzisz się gdy mruczy ci do ucha po południowej drzemce, gdy Bartek wraca z treningu to zawsze sprawdza czy Ty nadal żyjesz. Jak się masz. Martwi się o Ciebie.  Dzięki temu, że dzień w dzień do granic możliwości przesiadujecie ze sobą zdążyłaś już się przyzwyczaić do obecności chłopaka, ale i poznałaś go lepiej. Wiesz, że jest światowej klasy siatkarzem, że gdy kończy mu się kontrakt to biją się o niego wszystkie najlepsze światowe kluby od ligi tureckiej po rosyjską na której tak bardzo się zawiódł, która tak go zniszczyła.  Siedzisz na parapecie otulona niebieskim, miękkim kocem. Patrzysz na deszcz. Gdzieś kiedyś wyczytałaś, że deszcz to łzy anioła, więc i nawet one płaczą, by odebrać Ci trochę cierpienia.  Nagle nachodzi Cię wielka ochota by znów poczuć w ustach słodki smak gorącej czekolady z bitą śmietaną. Odkrywasz swoje chude już do granic możliwości ciało, znów przeokropnie Ci zimno, wciągasz na stopy kapcie i szurając nimi po panelach dochodzisz do swojego miejsca docelowego- do przestronnej kuchni.  Ze zdenerwowaniem przeszukujesz szafki, bo nie możesz znaleźć swojego ukochanego napoju, a już za moment mleko zacznie Ci kipieć, a przecież nie masz najmniejszej ochoty, szorować kuchenki przez następne kilka dobrych minut. Nagle drzwi wejściowe trzaskają, a Ty nie obawiasz się, bo wiesz kto jest Twoim gościem, dlatego że słyszysz charakterystyczne rzucenie torby o parkiet.

-Jestem – do Twoich uszu dopływa dźwięk męskiego głosu dochodzącego z przedpokoju.

-Słyszę –odpowiadasz, po chwili wielkolud jest już koło Ciebie i całuje Cię zwinnie w policzek.

-A no właśnie zapomniałbym zrobiłem Ci małe zakupy, bo wiedziałem, że Ty nie wyjdziesz nigdzie, a w sumie wcale Ci się nie dziwie –i po chwili z siatki którą dzierżył w dłoni, wyciągał produkty które według niego miały uratować Twój chuderlawy tyłek.

-Bartuś, jesteś nieoceniony, zaraz dam Ci pieniądze – mówisz powoli kierując się w stronę sypialni  w której leży Twój portfel.

-Żartujesz sobie teraz w tym momencie, przecież ja większość dnia tu spędzam, więc mogę coś kupić chyba, po drugie nie kłóć się ze mną- wiedząc co się kroi nie odważyłaś się protestować. Wyłączyłaś mleko, bo dałaś sobie spokój z tą czekoladą. Zasiadacie na Twojej kanapie w salonie w dłoniach trzymając po butelce porzeczkowego soku, patrzycie się w palący się kominek.- Mam teraz mecz na wyjeździe i wrócę dopiero za 4 dni. – dodaje i momentalnie mina mu rzednie – Boje się, że sobie nie poradzisz. Że coś Ci się stanie, a mnie tu nie będzie- wlepia w Ciebie swoje niebieskie tęczówki

-Bartuś, nawet jeśli umrę, a ja i Ty wiemy, że to stanie się szybciej niż oboje myślimy, to nie znaczy, że nie będę z Tobą, bo zawszę będziesz bliski memu sercu – przecież nie powiesz mu, że jest dla Ciebie obojętny, bo musiałabyś kłamać , Po chwili toniesz w jego wielgaśnych ramionach, znów napawasz się zapachem jego perfum które tak ubóstwiasz.

- Nie poradzę sobie bez Ciebie, bo ja się chyba w Tobie zakochałem – Twoje serce na moment przestaje bić, by po chwili rozpędzić się w do granic możliwości. Krew w Twoich żyłach   przepompowywana jest w zaskakującym tempie. Momentalnie robi Ci się gorąco. Nie wiesz co masz powiedzieć – Przepraszam, nie powinienem był tego mówić.

-Bartuś, w porządku. I Ty musisz wiedzieć, że obojętny dla mnie nie jesteś – nie ma teraz niczego zaskakującego.  Nie całujecie się. Tylko przytulacie.  Chyba, że pocałunek Twoich włosów przez chłopaka, to jakiekolwiek zbliżenie fizyczne.


Czy stado rozbrykanych motyli w Twoim bolącym ciele to miłość ? 



________________ 
 I jak ?
Został nam jeszcze jeden i epilog pisany z perspektywy Bartka. 
Niewątpliwie to była jedna z krótszych historii które wywarły na mnie jakąś tam rysę, bo bardzo przywiązałam się do chorej Basi i kochającego ją Bartka. 

Pewne ogłoszenia parafialne:
26 stycznia rusza blog o Kosie (prolog został już dodany) więc zapraszam tam do zamieszenia siebie w zakładce informowani.
30 stycznia rusza blog o Ignaczaku, również zapraszam do zostawiania czegoś po sobie czy mam infromowa
Zapraszam również na 5 rozdział na Cichym
I na nowego Zatorskiego

ASK

Pozdrawiam

17 komentarzy:

  1. Ja pierdole. Poryczałam się. Bo wiem jak ta historia się skończy. Niestety. Ja pierdole. Idę ryczeć dalej. Pozdrawiam smutna Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anka! No weźże coś zrób!
    Nie mogę patrzeć na ich szczęście, wiedząc, że za chwile jedno z nich odejdzie i pozostawi drugie z przeogromnym bólem.. Cholera!! Nie chcę nawet o tym myśleć! Czemu Basie nie może być zdrową silną tak, jak teraz, kobietą?! No dlaczego...?
    *n*....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania proszę nie uśmiercaj Basi...
    Bartek w końcu powiedział, że zakochał się i ona też się otworzyła.
    przecież jak ona umrze to on się załamie
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, ja nie mogę...
    Przepraszam, ale nie jestem nawet w stanie czegokolwiek tu napisać, bo nie umiem po przeczytaniu tego...
    To jest dla mnie cholernie smutne...
    Przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju ! *.* tak magicznie...mam wrażenie, że to opowiadanie tak na prawdę nigdy się nie skończy, że gdzieś we mnie pozostanie i dopisze sobie ciąga dalszy. Nie dochodzi do mnie to, że Basi nie będzie. Na pewne rzeczy człowiek nigdy nie będzie gotowy, dlatego Bartek chyba nie pogodzi się z jej śmiercią...Dziękuję Ci ;* ~Nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba nie chcę żeby to się kończyło :(

    OdpowiedzUsuń
  7. To opowiadanie pozostanie w mojej głowie na zawsze . Jak Bartek zakochał się w Basi , tak ja zakochałam się w tym opowiadaniu .

    OdpowiedzUsuń
  8. Żadne Twoje opowiadanie mnie jeszcze nie wzruszyło jak to.
    Ona nie może odejśc jak jego nie będzie przy niej... To zbyt piękna "heroiczna" miłość, wiesz jak on będzie cierpiał ? Jak ona bedzie cierpieć. Umiera ebz niego.. Znów samotna jak na samym początku.. On samotny, bez niej Jego świat się zawali..
    Czytam i płaczę.
    Kisses #Eve

    OdpowiedzUsuń
  9. Obawiam się, że jednak ona odejdzie w ciągu tych czterech dni w czasie, których Bartek będzie na meczu wyjazdowym.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chcę żeby umierała, chociaż pewnie tak się stanie.
    Szkoda mi i Basi, i bardziej Bartka który będzie musiał to przeżywać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie chcę żeby umierała, chociaż pewnie tak się stanie.
    Szkoda mi i Basi, i bardziej Bartka który będzie musiał to przeżywać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od kilkunastu minut próbuję napisać coś sensownego, ale nic nie przychodzi mi do głowy.
    Cudo, magia i całkowity brak sprawiedliwości ;c

    OdpowiedzUsuń
  13. Nosz kurde wreszcie sobie wyznali tą miłość i kurde nie możesz mi zrobić tylko dwóch rozdziałów. bo ja tu zdechnę :<

    OdpowiedzUsuń
  14. oni są tak cudowni... Bartek jest aniołem, który spadł Basi z nieba. dlatego tak strasznie mi przykro, że zbliżamy się ku końcowi, szczególnie, że domyślam się, jak to będzie koniec

    OdpowiedzUsuń
  15. podoa mi sie jak piszesz ;D super Kinga

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę nie uśmiercaj Basi. Ona zasługuje na życie, chociaż znając Ciebie i Twój styl pisania ona umrze :(. Bartek w tym opowiadaniu, które nieuchronnie zbliża sie do końca jest chłopakiem idealnym ahh żeby taki istniał !

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ej, jest mi tak okropnie smutno :(
    Jestem ciekawa kolejnego rozdziału, ale też i boję :/

    OdpowiedzUsuń